Narnia Wiki

Andrzej Ketterley - bohater powieści "Siostrzeniec Czarodzieja" (tytułowy czarodziej). Jego siostrzeńcem jest Digory Kirke.

Opis[]

Andrzej Ketterley był okrutny i nie przejmował się tym, czy kogoś narazi przy swoich eksperymentach czy też nie.

Historia[]

Początki[]

Nieznana jest data urodzenia Andrzeja Ketterley. Prawdopodobnie był to okres XIX w. w Londynie. W pewnym momencie swojego życia poznał Lefay, która była jego matką chrzestną. Kobieta powierzyła mu pył pochodzący z innego świata, który Andrzej przysiągł po jej śmierci zniszczyć, jednak nie dotrzymał słowa.

Przez kolejne lata Andrzej zgłębiał tajemnice owego pyłu. Odkrył, że pochodzi on ze starożytnej Atlantydy. Stworzył magiczne pierścienie: żółte przenoszące do innego świata i zielone prowadzące z powrotem (jak mu się wydawało). Nie chciał jednak sam ich użyć, by się nie narażać. W zaistniałej sytuacji wysyłał do innego świata zwierzęta, jednak nie miał możliwości, by sprowadzić ich z powrotem i by one opowiadały.

Siostrzeniec czarodzieja[]

Wuj Andrzej był samotnie żyjącym, skrytym czarownikiem. Miał swój mały pokoik w sąsiedztwie Poli oraz Digory'ego. Prowadził wiele eksperymentów. Jego utalentowanie wynikało z tego, że jego przodek był czystej krwi czarodziejem. W końcu Andrzej postanowił wysłać do innego świata Polę Plummer dając jej żółty pierścień(trzeba było go dotknąć). Później w ślad za nią wysłał Digory' ego, by ten sprowadził Polę z powrotem i opowiedział (nie wiedział o Lesie Między Światami i o tym, jak do końca działają pierścienie). Po powrocie dzieci, które przyprowadziły ze sobą Jadis ze świata Charnu on stał się jej sługą. Zdobył dla niej dorożkę.

Gdy dzieci postanowiły sprowadzić Jadis z powrotem do Charnu wuj Andrzej został pociągnięty za nimi. W Lesie Między Światami weszli wszyscy do złego stawu i trafili do pustego świata. Tam wuj Andrzej był świadkiem stworzenia Narnii przez Aslana. Nie wierzył on w mówiące zwierzęta mimo iż je widział, więc słyszał takie dźwięki, jakie owe zwierzaki wydają.

Po wizycie w Narnii Digory zabrał go z powrotem do domu i przeprowadził się z nim do wielkiej posiadłości, gdy dorósł (chciał go mieć na oku). Andrzej już później nigdy nie parał się magią.